Lajkonik w Krakowie

Lajkonik z podniesioną buławą w kolorowym, azjatyckim stroju na krakowskim Rynku Głównym. W tle ludzie oraz wieże gotyckiego Kościoła Mariackiego.
Pochód Lajkonika zwanego także Konikiem Zwierzynieckim, to jeden z najbardziej oryginalnych miejskich obrzędów w Polsce. Choć raz w życiu trzeba w nim uczestniczyć. W ciągu ostatnich 200 lat stał się symbolem Krakowa, a w 2014 roku pochód został wpisany na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Tak naprawdę jednak nie wiemy, ani skąd przyszedł ani dokąd zmierza.

Lajkonik, tylko fakty

Każdego roku w Krakowie, w oktawę święta Bożego Ciała, z klasztoru norbertanek na krakowskim Zwierzyńcu, wychodzi barwny pochód. Na jego czele staje Lajkonik – przebrany za Tatara mężczyzna, który na specjalnej uprzęży nosi figurę konia. Tatar wykonuje rodzaj tańca, a noszoną ze sobą buławą uderza przechodniów, co ma im dać szczęście. Lajkonikowi towarzyszy chorąży z wielką malinową chorągwią, ludzie przebrani za Tatarów i polskich szlachciców oraz kapela Mlaskotów grająca melodię, znaną chyba każdemu Polakowi, podobnie jak zakończenie krótkiej piosenki:

Lajkoniku laj laj

poprzez cały kraj. 

Rankiem z klasztoru norbertanek (jeden z najstarszych zabytków Krakowa i drugi po Wawelu kompleks zabytkowych budynków), na dziedzińcu którego po raz pierwszy Lajkonik tańczy wokół wijącej się flagi, wyrusza na ulice Krakowa. Wchodzi do sklepów, biur, na place targowe. Tam otrzymuje pieniężny haracz. W zamian uderza buławą, co ma przynieść szczęście i pomyślność. Wokół Lajkonika zawsze znajduje się grono mieszkańców i turystów, którzy także starają się o uderzenie buławą. Ulicami Kościuszki i Zwierzyniecką dociera pod Filharmonię Krakowską, gdzie Lajkonik tańczy z flagą po raz drugi i dopiero tu, w przestrzeni dużego skrzyżowania, widać jak finezyjny jest ten taniec. Flaga ma wielkie rozmiary, a chorąży użyć musi nadludzkiej siły, aby wprawić ją w ruch. Flaga to wznosi się do góry, to niemal pełznie po ziemi zataczając wielkie kręgi.

Lajkonik wraz z orszakiem wchodzi teraz w Stare Miasto odwiedzając sklepy i restauracje, by za jakiś czas pojawić się na Rynku, pod Wieżą Ratuszową. Tu przyjmuje haracz od prezydenta Krakowa i następuje trzeci taniec z chorągwią urbem salutare – z łaciny pokłon miastu – co ma Krakowowi i jego mieszkańcom dać pomyślność na kolejny rok.

Pochód Lajkonika ma być pamiątką po najazdach tatarskich z wieku XIII, kiedy to obrona miasta oparta była na oddziałach tworzonych przez cechy rzemieślników. Cech włóczków, czyli flisaków bronił właśnie Zwierzyńca. Czy zajmowali się flisacy? Między innymi spławiali Wisłą drzewo. Podczas napadów, jeden z flisaków zabił miał tatarskiego wodza, dzięki czemu atak z tej strony miasta się nie powiódł. Zwycięscy flisacy przebrali się na jeźdźców niosąc do miasta dobrą nowinę. Lajkonik jest właśnie bohaterskim flisakiem przebranym za tatarskiego chana.

Jaka jest prawda? Badacze przekazują kilka wyjaśnień.

Lajkonik – zagadki

Rzeczywiście, Polska napadana była w XIII wieku przez oddziały Imperium Mongolskiego, największego w dziejach świata państwa po Imperium Brytyjskim. Centrum tego państwa znajdowało się w dzisiejszej Mongolii, a zachodnie granice sięgały niemal obecnych terenów Polski.  Mongołowie kilkakrotnie wyprawiali się na zdobycie Europy, atakując królestwa Węgier i Polski. Pamiątki historyczne z tego czasu spotkamy w całej Małopolsce, między innymi w Starym Sączu. Mongołowie posiadali rozbudowaną sztukę wojenną i doskonale orientowali się zarówno w topografii, jak zasobności poszczególnych miast. I, co ważne, ich strategia wojskowa nie zakładała totalnych zniszczeń, długich oblężeń, całkowitego pokonania przeciwnika. Poruszali się w kraju przeciwnika dwoma kolumnami, zajmując najważniejsze miasta, rabując je i wracali do siebie. Gdy tylko napotkali opór, zmieniali plany. Kilkakrotnie zostali też pokonani w bitwach w Małopolsce. W skład mongolskiego wojska wchodziły także oddziały plemion tatarskich. Z najazdami tymi wiąże się też historia najbardziej znanej polskiej melodii, czyli hejnału z wieży kościoła Mariackiego w Krakowie. Sam Kraków też był oblegany przez Mongołów. Jak wyglądały wtedy budynki możemy zobaczyć w kościele świętego Andrzeja, który przez kilkaset lat zachował swą, obronną bryłę. Wracając jednak do dzielnych włóczków, czyli flisaków. W 1288 roku książę Leszek Czarny zwolnił mieszczan krakowskich z płacenie cła za „zwycięstwo chwalebne odniesione nad najsroższym nieprzyjacielem.” Coś więc musiało być na rzeczy. 

Lajkonik starszy niż Imperium Mongolskie?

Badacze mają także inne wyjaśnienia pochodu Lajkonika. Ma mieć on swoje źródła w czasach przedchrześcijańskich, kiedy w okresie wiosennym oprowadzono prawdziwego lub totemowego konia w obrzędzie magii wegetacyjnej, co miało zapewnić deszcz potrzebny do wzrostu roślin. Na ślad takich obrzędów trafiano w różnych kulturach w postaci wodzenia po polach drewnianego konia. I co ciekawe, podobny obrzęd znany był wśród chłopów podkrakowskich.

Inni badacze skłaniają się ku temu, że Lajkonik to pozostałość po średniowiecznych misteriach odprawianych przez rzemieślnicze cechy, jeszcze inni uważają, że sam obrzęd w dzisiejszym kształcie pojawił się dopiero pod koniec wieku XVIII i jest rodzajem patriotycznej legendy. W źródłach pierwsze informacje o pochodzie Lajkonika pojawiają się rzeczywiście w pierwszej połowie XVIII wieku. Na obrazie Michała Stachowicza z 1818 roku widać, że pochód jest wielką, kilkutysięczną uroczystością, a Lajkonik dosiada prawdziwego rumaka! Podobnie różne hipotezy dotyczą nazwy Lajkonik. Tłumaczy się, że to słowo oznaczające śmierć, że może być zawołaniem na konia, po wyjaśnienie, że „laj” to „lej”, czyli „bij”.

Kto ubrał Lajkonika?

Gdy zobaczycie pochód Lajkonika zwróćcie uwagę na ubiór jego i całego orszaku. Jest niezwykle barwny i finezyjny. Zaprojektował go w 1903-1904 roku Stanisław Wyspiański, genialny malarz, dramaturg i poeta. Był przy tym, gdy uczestnicy pochodu po raz pierwszy wkładali zaprojektowane i pieczołowicie wykonane przez krakowskich rzemieślników elementy strojów. „Nie krył wzruszenia” – wspomina przyjaciel twórcy. Muzeum Stanisława Wyspiańskiego zostało otwarte w 2022 roku.

Słowa pieśni, którą wykonuje Lajkonik są jeszcze młodsze. Napisała je Ewa Szelburg-Zarembina (1899-1986). Melodia powstała na początku wieku XIX, a prawdopodobnie wzorowana jest na melodii, która towarzyszyła wojskom króla Jana III Sobieskiego, wracającym spod Wiednia.

Idźcie zobaczyć Lajkonika. Idźcie po szczęście!

Dziś Lajkonik jest prawdziwym symbolem Krakowa, a nawet Polski. Tradycje obrzędu kontynuują nie flisacy, którzy zniknęli z życia, ale pracownicy Wodociągów Miasta Krakowa. To pośród nich wywodzi się Lajkonik i jego orszak.  

Co roku tradycyjny orszak Lajkonika, czyli Konika Zwierzynieckiego wzbudza uśmiech, podziw i wzruszenie na twarzach dorosłych i dzieci. To jedyna taka szansa na dotknięcie buławą Lajkonika i zapas szczęścia na cały, długi rok! Wykorzystajcie szansę na spotkanie z nim.

 

Multimedia


Baner - wydarzenia.jpg

Powiązane treści