W królestwie Turbacza i Mogielicy

W królestwie Turbacza i Mogielicy

Zasypana śniegiem droga pomiędzy drzewami iglastymi
Panem tych ziem jest Turbacz. To on, z wysokości 1310 m n.p.m., dogląda swoich rozległych gorczańskich włości. Zerka na spływające w doliny pasmo Gorca, grzbiety Mostownicy, Kudłonia, Turbaczyka, Suchego Gronia oraz Obidowca, Średniego Wierchu i Bukowiny Obidowskiej. Spogląda też na rozległe polany, malownicze ścieżki edukacyjne, wieże widokowe wyniesione wysoko ponad korony drzew, Bramę w Gorce, ale także na oplatające je kilometry szlaków – tych łagodnie wspinających się, ale i bardziej wymagających.

W tym królestwie wciąż można wędrować samotnie, w ciszy, z dala od tłumów. A widoki, tak na Gorce, jak na Beskid Wyspowy, Beskid Sądecki, czy też rozległą Kotlinę Nowotarską oraz tatrzańskie granie, na długo pozostaną w naszych sercach!

Turbanem mgły... owija łysą głowę

„Naprzeciw Tatr, między doliną nowotarską a wężowatą kotliną Raby, wspięło się gniazdo dzikich Gorców. Od romantycznych Pienin rozdzielał je wartki kamienicki potok, a od spiskiej krainy odgraniczył je bystry Dunajec. Samotnie stoją nad wzgórzami. A wyżej jeszcze nosi głowę ojciec ich rodu, zasępiony Turbacz. Nie wiadomo, kto go chrzcił i skąd mu to miano. Może stąd, że turbanem mgły przed deszczem owija łysą głowę, albo raczej, że widywano go zawsze w turbacji wiecznej” – ten piękny opis gorczańskiej krainy skreślony został piórem Władysława Orkana w powieści „W Roztokach”.

Franciszek Ksawery Smreczyński, bo tak naprawdę nazywał się Orkan, to nie tylko jeden z najbardziej znanych pisarzy tworzących w okresie Młodej Polski, ale także wielki piewca Gorców i całej podhalańskiej ziemi. Znał doskonale te góry, a szczególnie niełatwe i surowe w nich życie, bowiem to tutaj się urodził. „Dumac”, jak go też zwano, przyszedł bowiem na świat w Porębie Wielkiej, jako Franciszek Ksawery Smaciarz (rodzina zmieniła nazwisko w 1898 r.). Tu miał również swoją samotnię, nigdy zresztą nie wykończoną „Orkanówkę”. Z pięknym widokiem, ale niełatwym dojściem – nawet teraz.

Choć mieszkał w różnych miejscach Polski, bywał w Europie, to jednak tak naprawdę nigdy nie opuścił swoich umiłowanych gór, swojej polany, swoich Gorców.

Góry Łopusznej czy Gorce?

„Nowotarska dolina graniczy na północy z południowemi stokami Beskidu zwanemi Gorcem” – pisze Wincenty Pol w „Rzucie oka na północne stoki Karpat”. Wyprawiał się on nie tylko w góry, ale interesowało go też życie w dolinach, stąd dobrze poznał miejscowe majątki i wsie. Oczywiście turystycznie w Gorcach bywano już wcześniej, gdyż były to góry bardziej przystępne niż Tatry – mimo iż „dzikie” i nie do końca poznane.

Trzeba też wspomnieć, że o Gorcach - choć ich tak nie nazywa – wspomina niezrównany Seweryn Goszczyński. „Góry Łopusznéj składają się z licznych garbów mniéj ostrych, lub krągłych, lub płaskich, między któremi snują się doliny, parowy, wąwozy, mniéj więcéj głębokie, jedne bezwodne, inne ożywione potokami; przez nie tworzą się oddzielne wzgórza czyli szczyty, a każdy szczyt z własném swojém nazwiskiem. Między takiemi szczytami w górach Łopusznéj są znaczniejsze: Centyrz, Magóra, Wielka-góra, Turniska, Groń, Wyżnia, Ciaski, Kluczki i inne, których nazwań niewiem. Ogół ich jako mający szczyty różnéj wysokości, układa się w stopnie i tworzy niejako amfiteatr, którego częścią najdalszą i najwyższą są Kluczki” – pisał w „Dzienniku podróży do Tatrów”.

Czy dzisiaj, wędrując szlakami i ścieżkami Gór Łopusznéj, odnajdziemy te wypiętrzenia, które opisuje Goszczyński?

Gorce przed wiekami gorzały?

Skąd ich nazwa? Zwolennicy jednej teorii zwracają uwagę na słowo „gorzeć”. Nazwę zaś wywodzą od sposobu powstawania polan w Gorcach – aby stworzyć odpowiednio rozległe miejsce do wypasu owiec, podpalano las. A wtedy góry „gorzały”, unosiły się nad nimi z daleka widoczne słupy dymu i ognia. Inni skłaniają się do słowa „Górce”, jako tego, od którego wzięły się Gorce, a oznaczającego niezbyt wysokie góry.

Z mroków dziejów – jako Gorcz – wyłaniają się już w 1254 roku. Nazwy tej używał również Jan Długosz, historyk, heraldyk, dyplomata, ale również twórca wiekopomnego dzieła „Roczniki czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego”.

W świadomości turystów Gorce zaistniały stosunkowo niedawno, bo na początku XX wieku. Do ich poznawania zachęcało Towarzystwo Tatrzańskie, a później Polskie Towarzystwo Tatrzańskie. Niewymierne zasługi w ich popularyzacji położył Kazimierz Sosnowski z nowosądeckiego oddziału PTT „Beskid”, pasjonat pieszych wędrówek, pomysłodawca wytyczenia wielu szlaków turystycznych.

Bez nowotarskiego oddziału PTT nie byłoby z kolei pierwszego schroniska pod Turbaczem – na polanie Wisielakówka – tego, które pochłonęły płomienie w 1933 roku. Nie można również zapomnieć zasług rabczańskiego oddziału PTT i Stanisława Dunin-Borkowskiego. To jemu zawdzięczamy wytyczenie blisko 200 km szlaków oraz budowę schronisk na Luboniu Wielkim i Starych Wierchach.

Panem tych ziem jest potężny Turbacz

Gorce od południa sąsiadują z rozległą Kotliną Nowotarską. Geografowie ich granicę wytyczyli od Przełęczy Sieniawskiej, południowymi stokami Gorców do Przełęczy Snozka, a następnie Krośnicą, aż do Dunajca w Krościenku.

Od wschodu ich granicę wyznacza Dunajec, oddzielając jednocześnie od Beskidu Sądeckiego. U ujścia do Dunajca Kamienicy Gorczańskiej granica skręca na zachód, biegnie korytem, najpierw Kamienicy, a potem potoku Głębiniec, wspinając się na przełęcz po południowej stronie Magorzycy. Następnie wiedzie potokiem Czerwonka na przełęcz Przysłop, doliną Mszanki. Od północnego zachodu graniczy z Kotliną Rabczańską, a z zachodu z Beskidem Orawsko-Podhalańskim – granicą są Raba i Przełęcz Sieniawska.

W świecie Gorczańskiego Parku Narodowego

Od lat o znaczną część tej krainy troszczy się Gorczański Park Narodowy. Pod opieką ma nie tylko ponad 7 tys. hektarów, ale także ciemiężycę zieloną, omiega górskiego, urdzika karpackiego, wiechlinę alpejską, czy też fiołka dwukwiatowego.

Gorczańskie ścieżki przemierzają też wilki, rysie, a niekiedy zapuszcza się na nie także niedźwiedź. Jeśli będziemy mieli szczęście możemy ujrzeć lub usłyszeć głuszca, puszczyka uralskiego, bociana czarnego, salamandrę plamistą, a nawet orła przedniego. Spacerować będziemy wśród dorodnych buków, jaworów, jodeł i świerków, ale też po cudownej urody polanach i halach. Nic więc dziwnego, że GPN znalazł się w sieci Natura 2000.

Wybierając się w Gorce bazę można założyć np. w Niedźwiedziu, Kamienicy, Mszanie Dolnej, Nowym Targ, Ochotnicy Dolnej lub Górnej, a także w wielu innych miejscowościach, a nawet wysoko położonych przysiółkach i schroniskach.

Szlaki i ścieżki udostępnione dla turystyki w Gorczańskim Parku Narodowym

Ścieżki edukacyjne

⇒ Dolina Gorcowego Potoku

⇒ Dolina Kamienicy

⇒ Dolina potoku Jaszcze

⇒ Dolina potoku Turbacz

⇒ Na Turbaczyk

⇒ Park podworski Wodzickich i góra Chabówka

⇒ Wokół doliny Poręby

⇒ Z Łopusznej na Jankówki

⇒ Z Turbacza na Jaworzynę Kamienicką

⇒ Partyzancką ścieżką na Turbacz

Szlaki piesze

zielony: Koninki – polana Tobołów – Suhora – Obidowiec – Stre Wierchy

niebieski: Koninki - Hucisko – polana Średnie – Turbacz

-⇒ zielony: Niedźwiedź – Orkanówka – polana Łąki – Turbaczyk – Czoło Turbacza – Turbacz

czarny: Lubomierz – polana Jastrzębie – Kudłoń – Kopa – Konina

żółty: Lubomierz – polana Jaworzynka – Kudłoń – przełęcz Borek – Hala Turbacz – Turbacz

niebieski: polana Trusiówka – dolina Kamienicy – przełęcz Borek

zielony: dolina Kamienicy – Stawieniec – Kudłoń

niebieski: Lubomierz Rzeki – Gorc Kamienicki – węzeł szlaków na Halach Gorcowskich

zielony: węzeł szlaków Hale Gorcowskie – Polana Gabrowska

czarny: Łopuszna – polana Wysznia – Jankówki – Zielenica

czerwony: Rabka-Zdrój - Turbacz – Zielenica – granica parku

żółty: Ochotnica Górna Jamne – Przysłop Dolny

żółty: Poręba Górna – Stare Wierchy

zielony: Poręba Górna - Jasionów – Rdzawka

zielony: Poręba Wielka – Olszówka

Szlaki spacerowe

⇒ Konina Potasznia – przełęcz Borek – Rzeki

⇒ Koninki Hucisko – uroczysko Pasieka – Konina Potasznia

⇒ Koninki Hucisko – dolina Olszowego Potoku - Tobołów – Poręba Górna

⇒ Hucisko – dolina potoku Turbacz – dolina Olszowego Potoku

⇒ Rzeki – polana Jaworzyna Kamieniecka – Zbójnicka Jama

⇒ Łopuszna – Żubrowisko

⇒ Ochotnica Górna Ustrzyk – Sucha – Kiczora

⇒ Brukowana droga – polana Kopa

Szlaki rowerowe

⇒ Konina Potasznia – Pasieka – Hucisko – Koninki

⇒ Konina Potasznia – Brukowana droga – przełęcz Borek – polana Trusiówka – Lubomierz Rzeki

⇒ Przełęcz Borek – Hala Turbacz – Schronisko PTTK na Turbaczu

⇒ Koninki – polana Hucisko – dolina Olszowego Potoku – Czarne Błota – Tobołczyk – Poręba Górna

⇒ Koninki – polana Hucisko – dolina Olszowego Potoku – Tobołów – Kopana Droga – polana Młynarska (dojazd do czerwonego szlaku)

⇒ Koninki – polana Hucisko – dolina potoku Turbacz – Aniołka – polana Szałasisko – dolina Olszowego Potoku

⇒ Stare Wierchy – Obidowiec – Schronisko PTTK na Turbaczu – polana Gabrowska – Kiczora – Zielenica – przełęcz Knurowska

⇒ Przełęcz Knurowska – Zielenica – Kiczora – Turbacza

⇒ Lubomierz Rzeki – polana Trusiówka – Papieżówka – polana Jaworzyna Kamienicka – polana Gabrowska – Schronisko PTTK na Turbaczu

Szlaki konne

⇒ Turbacz – polana Mraźnica pod Gorcem

⇒ Polana Gabrowska – Jaworzyna Kamienicka – polana Trusiówka

⇒ Konina Potasznia – Pasieka – Koninki Hucisko

⇒ Konina Potasznia – Brukowana Droga – przełęcz Borek – Lubomierz Rzeki

⇒ Koninki Hucisko – dolina potoku Turbacz – dolina Olszowego Potoku

⇒ Poręba Górna – Tobołów

⇒ Koninki Hucisko – Tobołów – Kopana Droga (do czerwonego szlaku) – Obidowiec – Turbacza

⇒ Polana Gabrowska – Zielenica – granica GPN

Na Turbacz można wędrować oczywiście także z wielu innych miejsc, np. z Nowego Targu (szlakiem żółtym i zielonym) z Rabki-Zdroju (szlakiem czerwonym), czy Łopusznej (szlakiem niebieskim). Gorce oplecione są bowiem setkami kilometrów malowniczych ścieżek pieszych, rowerowych i konnych. Odnajdziemy tu także niezwykły Szałasowy Ołtarz, postawiony na pamiątkę polowej mszy św. odprawionej jeszcze przez ks. Karola Wojtyłę, ale również Ośrodek Edukacyjny Gorczańskiego Parku Narodowego w Porębie Wielkiej.

Gdyby ktoś chciał poznać jego królestwo wędrując ze wschodu na zachód – lub odwrotnie – musiałby pokonać co najmniej 33 km, oczywiście w linii prostej. Jeśli tej sztuki zamierzałby dokonać z południa na północ lub z północy na południe powinien być przygotowanym na ponad 15 km spacer.

Beskidzkie wyspy z mgieł się wyłaniają

Królowa jest tylko jedna – tak pięknie o Mogielicy, najwyższym szczycie Beskidu Wyspowego, mówią turyści. Nad jakimi dziedzinami panuje ze swoich 1170 m n.p.m.? To teren rozległy, obejmujący obszary między Kotliną Rabczańską, Gorcami, Kotliną Sądecką, Pogórzem Wiśnickim oraz Beskidem Makowskim.

To kilkadziesiąt potężnych „wysp” oraz setki kilometrów oznakowanych szlaków, zarówno dla tych, którzy lubią niespieszne spacery, jak i bardziej wytrawnych turystów. Można się tu wybrać samemu, a można rodzinnie przemierzać wydeptane ścieżki. Na pewno odnajdziemy cudowne widoki, świeże, górskie powietrze, mnóstwo fantastycznych legend oraz niezwykłych opowieści, a także wyjątkowe specjały miejscowej kuchni… To idealna kraina, by choć na chwilę uciec od zgiełku miast i nieco szalonego pędu życia.

Jak narodził się Beskid Wyspowy? Opowieść, przekazywana z turystycznego pokolenia na pokolenie, głosiła, że owe wyspy jako pierwszy ujrzał Kazimierz Ignacy Sosnowski, profesor krakowskiej Akademii Handlowej, ale także wielce zasłużony pionier turystyki górskiej. A dziać się to miało w latach 30. XX wieku, gdy obozował ze studentami na polanie Michurowej, nieopodal szczytu Ćwilina. To wtedy zobaczyć miał jak ze snujących się mgieł wyłaniają się, jeden po drugim, samotne szczyty. Wyglądały niczym zagubione w bezkresie oceanu wyspy.

Okazało się jednak, że było nieco inaczej. Otóż Dariusz Gacek, nie tylko badacz tej pięknej krainy, ale także zapalony turysta i autor przewodnika po wyspiarskim terenie, ustalił, że nazwa Beskid Wyspowy po raz pierwszy pojawia się u prof. Ludomira Ślepowrona Sawickiego, geografa z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Już w 1910 r. w „Z fizyografii Karpat polskich” pisał on o górach „wyspowych”. „Limanowsko-Myślenicki Beskid Wyspowy” u Sosnowskiego jest więc o kilkanaście lat młodszy.

Wyprawa w Beskid Wyspowy to połączenie wspaniałych widoków, niespiesznego spaceru, ale także barwnych historii i opowieści – tych sprzed setek lat i tych sprzed kilku miesięcy. Malownicze wypiętrzenia oplecione są nie tylko klasycznymi trasami turystycznymi, ale także szlakami edukacyjnymi, np. 21-kilometrową ścieżką I Pułku Strzelców Podhalańskich AK im. kpt. Juliana Krzewickiego.

Mogielica ze Zbójnickim Stołem i malowniczymi ścieżkami

Czy Mogielica była żoną Łopienia? Skąd się tu wziął Zbójnicki Stół? Kto na Zapowiednicy wykopał Marszałkową Studnię? Czy ścieżki na Kopie wydeptywali zbójnicy, legioniści i partyzanci? Gdzie znajdował się obóz „Wilka”, a gdzie zrzutowisko AK „Sójka 401”? Czy na polanę Stumorgową opadły alianckie spadochrony?

Odpowiedzi na te pytania bez trudu odnajdziemy na stokach Mogielicy. Już w zamierzchłej przeszłości była bowiem znana i rozpoznawalna. Wystarczy tylko wspomnieć, że w XV-wiecznych opisach dóbr królewskich przedstawiana jest jako góra „widna z Krakowa”. I to na niej miejsce ostatniego spoczynku, jak wspominają miejscowi, znajdowali samobójcy oraz zbójnicy. Stąd i jej nazwa.

Mogielica ma jeszcze jedną intrygującą nazwę: Zapowiednica. Dlaczego? Ano dlatego, że zawsze przed gwałtownym załamaniem pogody gromadzą się nad nią groźnie wyglądające ołowiane, niekiedy wręcz czarne chmury. Jedynym sposobem, aby je rozpędzić jest niezwykłe brzmienie dzwonu, który znajduje się w niewielkiej kapliczce na osiedlu Piechoty w Słopnicach… Mieszkańcy zwą ją także mniej dostojnie, ale za to bardziej swojsko – Kopą. Oczywiście wszystko za sprawą nieco przysadzistego, garbatego wyglądu.

Na jej stokach od niepamiętnych czasów schronienia szukali zbójnicy. Pozostawili po sobie nie tylko dobrze ukryte łupy, które wcześniej dzielili na wielkim kamieniu, dzisiaj określanym mianem „Zbójnickiego Stołu”, ale także mnóstwo legend i opowieści. Gdzie tych skarbów szukać? Jedni twierdzą, że w Marszałkowej Studni na polanie Poręba. Inni wskazują na polanę Brzostek pod Przysłopkiem.

Mogielica to jednak przede wszystkim fantastyczne miejsce do odpoczynku. Opleciona jest bowiem ścieżkami pieszymi, rowerowymi, konnymi i narciarskimi. Do tego można jeszcze dodać wspaniałe widoki na pozostałe „wyspy”, Gorce, Beskid Sądecki, Pieniny, Tatry czy Babią Górę.

To tylko jedna wyspa, a mamy ich to co najmniej kilkadziesiąt! Swoje tajemnice i skarby skrywają również, by wspomnieć tylko o tych najwybitniejszych górach, Ćwilin, Krzystonów, Lubogoszcz, Luboń Wielki, Łopień, Modyń, Jasień, Jaworz, Szczebel, Śnieżnica (na niej to wyrosła w ostatnich latach elegancka stacja narciarska oraz Bike Park Kasina), Cichoń, Kutrzyca, Lubomir, Ostra, Sałasz…

Każda wyspa jest inna, każda fascynująca, o każdej krąży mnóstwo niezwykłych opowieści i legend. Już od kilkunastu lat ich tropem ruszają uczestnicy wakacyjnej akcji „Odkryj Beskid Wyspowy”. Na bardziej ambitnych czeka zaś Korona Beskidu Wyspowego – by ją zdobyć trzeba jednak wspiąć się na aż 40 szczytów! Można też ruszyć Głównym Szlakiem Beskidu Wyspowego "Beskidzkie Wyspy" – to jednak 320 km do pokonania.

Beskid Wyspowy to nie tylko wyniosłe, kłujące niebo wyspy, ale także pasjonujący świat przygody w dolinach, dzieło życia tych wszystkich, którzy oddali temu regionowi swoje serce. Odnajdziemy tutaj np. średniowieczne opactwo i browar Cystersów w Szczyrzycu, odcinek słynnej Galicyjskiej Kolej Transwersalnej, Skansen Taboru Kolejowego w Chabówce, niezwykłą Bazę Lubogoszcz, uzdrowisko i Rabkoland w Rabce-Zdroju, uroczy drewniany kościół św. św. Szymona i Judy Tadeusza w Dobrej, stację narciarską w Kasinie Wielkiej, Limanową z Miejską Górą, Łącko z kwitnącymi sadami, szczawy w Szczawie… I można byłoby tak jeszcze długo wymieniać…

Gorce i Beskid Wyspowy – nie tylko niezwykłe smaki

Gorce i Beskid Wyspowy to również barwna mozaika tradycji i folkloru. To swoje miejsce na ziemi znaleźli bowiem Podhalanie, Górale pienińscy, Górale łaccy, Zagórzanie, ale także Kliszczacy. To świat tak niezwykły, piękny i barwny jak ich zwyczaje i stroje.

Nie można też zapomnieć o wyjątkowych smakach. Któż oprze się kapuśniorce z grzybami, plackom z blachy, brukwi z popielnika, gołąbkom z kaszą i grzybami, albo nie skosztuje jodłownickiego kołacza z serem, chleba męcińskiego, podsuszonej i podwędzonej śliwki zwanej suską sechlońską czy też rumianych i soczystych łąckich jabłek. Tutaj też są oscypki, gołki, bundz, bryndza i żentyca. Każdy więc odnajdzie coś wyjątkowe dla siebie.

Gorce i Beskid Wyspowy można odkrywać pieszo, rowerem, konno, na nartach, ale też z „pokładu” np. paralotni. Można samotnie przemierzać jego ścieżki lub w większej grupie. Rodzinnie albo z przyjaciółmi. Można iść wytyczonym szlakiem, ale też z niego zboczyć. Odkrywajmy Gorce i Beskid Wyspowy. Świat to bowiem zachwycający!

Multimedia


Powiązane treści