Dobre obyczaje na szlaku

Turyści na szlaku w Tatrach
Góry mają w sobie magiczną moc, która nie tylko przyciąga, by wciąż w nie wracać, ale i wyzwala życzliwość i uśmiech dla innych wędrowców spotykanych na szlaku. Niestety nie u wszystkich. Bywa, że podczas wędrówki spotykamy osoby zachowujące się głośno, demonstracyjnie zwracające uwagę na swoją obecność. Przypominamy o dobrych obyczajach obowiązujących na szlaku i w schroniskach.

Ruszając na górską wędrówkę, chcemy odetchnąć od problemów codzienności, podziwiać górskie panoramy i osobliwości przyrody. Nie zawsze jest to możliwe, bo na najpopularniejszych szlakach w pogodne dni jest tłoczno, nie tylko za sprawą ludzi, ale i ich czworonożnych pupili. Dotarcie do schroniska nie uspokaja emocji, gdy widzimy biesiadującą grupę, podczas gdy inni nie mają, gdzie spożyć posiłku przed wyruszeniem na dalszą wędrówkę.

Wzajemna życzliwość i przestrzeganie elementarnych zasad dobrego wychowania z pewnością pozwoliłyby uniknąć wielu stresujących sytuacji. Wystarczy stosować się do kilku prostych rad.

Dzień dobry, cześć

W czasach, gdy po górach wędrowało niewiele osób w pełni naturalne było, że spotykając się na szlaku witano się, wymieniano kilka słów. Rozmowa z każdym napotkanym podczas wędrówki nie jest dziś możliwa, bo wobec liczby wędrowców nigdzie byśmy nie doszli. Zwyczaj powitania, pozdrowienia jest jednak nadal kultywowany. Krótkie dzień dobry, cześć albo hej i uśmiech łagodzą trudy wędrówki. Czasem rodzą się wątpliwości, kto kogo pozdrawia: schodzący z góry czy wchodzący na nią, młodszy starszego, czy wypada aby kobieta pozdrawiała mężczyznę? Przewrotnie można by powiedzieć, że pierwszeństwo należy do lepiej wychowanego. Tak na poważniej, to ścierają się dwie teorie: wchodzący pozdrawia tego schodzącego (bo ten już jest w górach) i schodzący tego wchodzącego (bo jest mu łatwiej wypowiedzieć pozdrowienie). Zupełnie serio: najważniejsze jest, by pozdrowienie padło. Można przy tym kogoś ostrzec przed ciężkim odcinkiem lub widząc jego zmęczenie pocieszyć, że wkrótce już będzie łatwiej, że do schroniska pozostało już niewiele minut wędrówki.

Czy każdego należy pozdrawiać?

Żelazną regułą jest, że to my witamy strażników parkowych, leśników, ratowników górskich i inne osoby pracujące w górach. Do nich wypada powiedzieć dzień dobry. Cześć adresujemy raczej do młodszych i osób w podobnym do nas wieku. Osoby w wieku 60+, niekiedy nawet także młodsze, w stosunku do swoich rówieśników zdecydowanie preferują dłuższą formę, uważając, że ta krótka jest zbyt młodzieżowa. Nie ma to znaczenia, ważne, by się witać i kultywować ten miły zwyczaj.

W czasach masowej turystyki rodzi się jednak pytanie, czy należy pozdrawiać dosłownie wszystkich? Na najbardziej zatłoczonych szlakach musielibyśmy nie zamykać ust. Można przyjąć zasadę, że krótkie cześć wypowiadamy co pewien czas albo tylko wobec osób, których strój i ekwipunek wskazują, że często wędrują po górach. Nie jest to idealne rozwiązanie, bo w ten sposób o zwyczaju pozdrawiania mogą się nie dowiedzieć bywającyw górach okazjonalnie, ale rzeczywiście czasami nie sposób witać każdego.

Miłym zwyczajem jest też życzenie smacznego, gdy widzimy turystę posilającego się przy szlaku.

Czworonogi pod kontrolą

Coraz większym problemem na wielu odcinkach szlaków stają się psy zabierane przez ich właścicieli na wędrówkę. Nie ma w tym nic złego, jeśli pupil jest na smyczy i w kagańcu, potrafi spokojnie iść obok nogi. Niestety, wiele czworonogów biega swobodnie (gdzie ma się wybiegać, jak nie w górach), wyskakuje znienacka z krzaków, strasząc turystów lub ujadając zaciekle na widok kogoś/czegoś co im się nie podoba zagłuszając wszystko wokół. Denerwują ludzi i na dodatek płoszą zwierzęta.

Im częściej będziemy zwracali uwagę na takie zachowania, tym większa szansa, że właściciele rozbrykanych czworonogów zostawią je w domu albo nauczą odpowiedniego zachowania.

Nie narzucajmy się innym swoim zachowaniem

Pamiętajmy, że w górach jesteśmy gośćmi, gospodarzem jest tam przyroda. Dlatego w parkach narodowych i rezerwatach nie wolno schodzić z wytyczonych szlaków, zapuszczać się w miejsca oznaczone jako rezerwat ścisły czy ostoja zwierzyny. Należy zachowywać się cicho i spokojnie, by nie płoszyć zwierząt, dać sobie szansę na podpatrzenie mieszkańców terenów, przez które wędrujemy.

Głośne zachowanie może być nie tylko uciążliwe dla innych, ale może też zagłuszyć wołanie o pomoc lub odgłos nadchodzącego niebezpieczeństwa (grzmot, spadający kamień, upadające drzewo).

W góry idziemy po to, by pooddychać świeżym powietrzem, więc wędrówka za kimś, kto pali papierosa i dym trafia na wszystkich dookoła nie należy do przyjemności. Jeśli już musimy zapalić, to zatrzymajmy się, odejdźmy na bok, by nie przeszkadzać innym. Po skończeniu dymka należy zabrać ze sobą niedopałek a nie wciskać go w skalną szczelinę czy chować pod roślinnością!

Nasze śmieci wędrują z nami

W czasach masowej turystyki dużym problemem są wszechobecne śmieci. Trudno zrozumieć, że ktoś miał siły, by wynieść na szczyt pełną butelkę czy puszkę, ale nie potrafi zabrać swoich śmieci ze sobą. Nawet jeśli „ukryje” je pod kamieniem czy we wgłębieniu terenu, to przecież one zostaną tam przez wiele lat, mogą po prostu przeszkadzać przyrodzie.

Sprzątnąć po sobie to obowiązek, zabrać śmieci po innych – żaden wstyd. Nie przechodźmy obojętnie obok bałaganiarzy, zwróćmy im uwagę na niestosowne zachowanie.

Schronisko: odpoczynek, a nie imprezowanie

Schronisko górskie z założenia ma być miejscem odpoczynku dla turysty. W dobie masowej turystyki ciężko o utrzymanie specyficznej atmosfery jaka panowała w wielu mniejszych obiektach, ale nie można też traktować schronisk jak zwykłych lokali gastronomicznych czy obiektów hotelowych.

Dlatego długie biesiadowanie przy stole albo przesiadywanie przy nim, by przeczekać deszcz, gdy inni nie mają, gdzie spożyć posiłku, nie świadczy dobrze o naszym wychowaniu. Nie najlepiej wygląda też, gdy jedna osoba lub niewielka grupka zajmuje cały stół nie dopuszczając do niego innych.

Niedopuszczalne są huczne imprezy ciągnące się długo w noc i suto zakrapiane alkoholem. Miejski styl zabawy zostawmy w dolinach, a w schroniskach dopasujmy się do ich specyficznej atmosfery, porozmawiajmy ze spotkanymi w nich ludźmi, włączmy się we wspólnotową zabawę w turystycznym stylu.

A co ze zdejmowaniem ubłoconych butów przy wejściu? Nie ma żelaznej reguły. Na pewno wypada jak najlepiej otrzepać obuwie, by było na nim jak najmniej błota (przy niektórych obiektach można spotkać szczotki czy węże z wodą ułatwiające usunięcie zabrudzeń). Jeśli jest prośba o zdejmowanie butów przed wejściem na jadalnię, należy ją respektować.

Troska o bezpieczeństwo

  • Dobre obyczaje wiążą się też z bezpieczeństwem. Poruszając się w stromym terenie należy zachować wzmożoną ostrożność, by nie wywołać lawiny kamieni, które mogłyby zranić idących poniżej.
  • Na zwężeniach, trudnych technicznie odcinkach obowiązuje zasada, że pierwszeństwo ma ten, komu trudniej jest się wycofać, zrobić miejsce dla nadchodzącego z przeciwka. Dobrze jest obserwować sytuację na szlaku, zachowywać się elastycznie, adekwatnie do okoliczności.
  • Wskazane jest, by wyruszając na szlak zabrać ze sobą apteczkę ze środkami opatrunkowymi. Jeśli nie przyda się nam, to może wykorzystamy ją, by udzielić pomocy komuś innemu.
  • Widząc osobę, której zachowanie wskazuje, że źle się czuje, należy zainteresować się stanem jej zdrowia, zaoferować pomoc. Może to tylko chwilowy kryzys, który pomoże pokonać dobre słowo, a może poważniejsza sprawa i konieczne będzie wezwanie pomocy.

Życzliwość każdego dnia

W górach liczy się szacunek dla przyrody i życzliwość wobec innych turystów. Skoro każdy z nas szuka na szlaku ciszy, świeżego powietrza i oderwania od zgiełku codzienności, to nie przeszkadzajmy sobie wzajemnie w odnalezieniu tych rzeczy. Do tego życzliwość, uśmiech, dobre słowo, a wędrówka dostarczy niezapomnianych wrażeń i pozwoli jak najpełniej odpocząć.

Do zobaczenia na szlaku!


 
Pobierz bezpłatną aplikację VisitMałopolska
 
Android
Apple iOS
Windows Phone
<
>
   

Powiązane treści